wtorek, 14 maja 2013

4. Wiadomość.

-Adam, wiesz, że nie możemy jej tego powiedzieć! - przerwała Patrycja. W głosie dziewczyny było coś co kazało mu zamilknąć. W tamtym momencie zawiał mocniejszy wiatr, który zachwiał delikatnie naszym namiotem. Zrobiło się zimno. Dreszcze przechodziły mi po plecach z zimna. 
-Pati, spokojnie. Chyba nie chcesz zmieść nas z powierzchni Ziemi, prawda? - Adam mówił do niej cicho i spokojnie, tak jak do dziecka, co jednak skutkowało. Spojrzałam na dwóch chłopaków obok mnie, ich twarze znaczyło napięcie, więc tylko ja nie wiedziałam co się dzieje. Najwyraźniej było to jednak coś wielkiego, skoro nawet Anioł się bał. Rysy twarzy Patrycji łagodniały, a co za tym idzie, podmuchy wiatru także. Wszyscy byli wyraźnie uspokojeni, Dawid wypuścił powietrze z płuc z głośnym świstem, a ja poczułam jak moje dłonie znajdują się w ciepłym i chłodnym uścisku innych rąk. Bruneta i blondyna. Posłałam im uśmiech, lecz stanowczo wyjęłam dłonie z ich rąk. Dopiero po chwili zorientowałam się, że jedną rękę trzymam nadal w uścisku Dawida, kiedy to ów chłopak posłał Aniołowi wywyższający uśmiech. Nie, tak być nie mogło. Wyrwałam dłoń z uścisku, w tym momencie jednemu mina zrzedła, a drugi uśmiechnął się magnetycznym uśmiechem. Cóż, kiedy straciłam kontakt z ciemnowłosym czułam się niepełna. Ależ ja go przecież nie znam! Nie mogę się zachowywać jak nienormalna, nabuzowana hormonami trzynastolatka. 

Przez moje dziwne myśli nie zauważyłam kiedy wiatr przestał wiać, a Pati znalazła się w uścisku Adama. Tak  słodko razem wyglądali, dwa gołąbki. Ona taka delikatna, o miłym uśmiechu i on stanowczy, poważny, tworzyli naprawdę piękną parę. A gdy byli razem, to tak, jakby cały świat przestawał dla nich istnieć, jeszcze niedawno sama się tak czułam. Na to wspomnienie skrzywiłam się nieznacznie. Co było to było. Nie warto płakać nad rozlanym mlekiem. 
-Nigdy. Więcej. Tak. Nie. Rób.
Twardy niczym skała głos Dawida przeszył całą przestrzeń naszego tymczasowego miejsca zamieszkania. Dziewczyna jednak nie okazała strachu, można powiedzieć, że zignorowała fakt, że jego głos wystraszyłby pierwszego z brzegu chłopaka z siłowni. Więc nie jest dziwne to, że sama wzdrygnęłam się na dźwięk słów. 
-Adam, Patrycja - chodźcie! Musimy pogadać, natychmiast. 
W tym momencie tak bardzo przypominał mi mojego ojca... właśnie ojciec! Już miałam zapytać o to chłopaka, lecz wyszli zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, oni wyszli, a ja zostałam sam na sam z Mateuszem. On z ironicznym uśmiechem przybliżył się do mnie, a ja odsuwałam się. 
-Hej, nie bój się, mała! Ja cię nie skrzywdzę, a nawet jeśli bym chciał, to on by mi nie dał. 
Nie wyczułam w tym zdaniu sarkazmu. Ciekawe kogo on nie dałby skrzywdzić. Czy jest zakochany? Ma dziewczynę? Może. Nawet na pewno. Ma przystojną twarz, a jego oczy hipnotyzują, jednak na mnie nie działa zbyt silnie. To nie o jego oczach śnię, lecz o tych, które teraz zapewne patrzą na  twarze brunetki i jej towarzysza. Ciemne, magnetyzujące oczy, niczym kamienie szlachetne zdobiące piękną twarz. Mateusz zauważył, że jestem "nieco" nieobecna, bo zajął się własnymi sprawami. Siedzieliśmy chwilę w ciszy, lecz jedna myśl "Co się stało z moimi rodzicami?", nie omieszkałam o to zapytać.
-Ich ciała przejęły istoty pokroju Dawida i Adama. W chwili, gdy oni się ujawnili, ciała twoich rodziców znalazły się za drzwiami mieszkania i powróciła im świadomość, ale intuicja kazała się im oddalić, więc to zrobili. Nic im nie jest, spokojnie.
-Dziękuję, naprawdę. Bałam się o nich. 
Moje podziękowanie przerwał niespodziewanie Dawid, którego głowa znalazła się po chwili w namiocie. 
-Hej, Anika. Chodź. Mamy dla ciebie niespodziankę. 

Zauważyłam nieznaczne skrzywienie na twarzy Anioła, ale przestałam o nim myśleć, kiedy ujrzałam "niespodziankę". Bo tak nie można nazwać tego, co właśnie stanęło mi przed oczami.

Na polanie, gdzie jeszcze do niedawna stał mój domek, miejsca zajmowała... chatka. Drewniane, jasnobrązowe drzwi, do których prowadziła dróżka wysypana prawie białym piaskiem, niczym z plaż z egzotycznych wysp. Dookoła tego wszystkiego stały i wisiały lampiony, oświetlając to wszystko jasnym, bijącym od ognia blaskiem. Czułam się, jakbym była w bajce. Całość wyglądała przeuroczo, zieleń ścian kontrastowała z drewnianym dachem. Magia, to było słowo, które dopiero po chwili do mnie dotarło. Ten cały domek był stworzony dzięki magii ludzi stojących przede mną i uśmiechających się. Uśmiechnęłam się do nich w odpowiedzi i szybkim krokiem podeszłam do domu, aby towarzysząca mi grupa nie zauważyła łez w oczach, zamrugałam nimi szybko, by je osuszyć. Jednak na długo nie pomogło i na policzkach ukazały się pierwsze drobne łzy, które starłam wierzchem dłoni, tą samą ręką sięgając klamki.

-Będziesz mogła go urządzić, jak tylko ci się spodoba.
-Dziękuję - rzuciłam się Dawidowi na szyję i wtuliłam się w jego umięśnione ciało. Czułam się jak w niebie, chociaż staliśmy w przedpokoju. Pasowaliśmy do tego domu. Nie mogłam się powstrzymać, coś ciągnęło mnie do zrobienia tego. Delikatnie uniosłam twarz, wplątałam dłoń w czarne jak heban włosy towarzysza i stanęłam na palcach. Teraz zobaczymy, czy nie robię sobie niepotrzebnie nadziei. 

Jego oczy napotkały moje i zauważając w nich nieme przyzwolenie, nachylił się. Nasze usta się spotkały, a ja po raz kolejny znalazłam się w raju. Po chwili znaleźliśmy wspólny rytm, usta idealnie do siebie pasowały. Pogłębiłam pocałunek. Dłonie wędrowały swobodnie po naszych ciałach, nic jednak nie trwa wiecznie. Musieliśmy się od siebie odsunąć, aby uspokoić oddech i nabrać powietrza w płuca. Już po chwili brakło mi jego bliskości, złapałam więc dłoń Dawida i poszłam oglądać domostwo dalej. Skręciłam w pierwsze drzwi po prawej, białe ściany, drewniana podłoga... tu urządzę swoją sypialnię, zadecydowałam.

Zwiedzanie poszło bardzo szybko, ponieważ wszystkie pokoje wyglądały podobnie, a mój wewnętrzny leń nie lubi oglądać cały czas kopi. Szybko zadecydowałam o kolorystyce, jaka pojawi się w moim domu, lecz została jeszcze kwestia mebli... i pieniędzy. No, ale kto mówił, że muszę wszystko robić od razu? Wyszliśmy z budynku trzymając się za ręce, co chwilę patrzyłam na przystojną gębulę chłopaka, przesyłałam mu uśmiech i speszona odwracałam wzrok, taka tam zabawa. On nie miał jednak moich oporów, objął mnie w pasie, więc mnie nie pozostało nic innego i wtuliłam się w jego pierś.

-Anika?
-Tak?
-Chciałabyś się przejść? - zapytał, ale nie wyczułam w jego głosie tego, czym zwykle mnie raczył. Tym razem jego głos był neutralny, nijaki. Brak jakichkolwiek emocji, niczym u robota.
-Jasne - odpowiedziałam, bo co miałam wypowiedzieć? Miałam jedynie nadzieję, że nie usłyszał lekkiego zająknięcia w mojej wypowiedzi.
-Gdzie oni? - spytałam, szczerze zainteresowana. Przecież trójka ludz... stop, istot fantastycznych, nie może od tak zniknąć, mimo że posiadają nadprzyrodzone moce, o których się filozofom nie śniło.

Dawid zamknął oczy, rysy jego twarzy złagodniały, wyglądał w tym momencie jak małe, bezbronne dziecko, jednak nim nie był, o tym dowiedziałam się chwilę później. Twarz wykrzywił grymas złości - w tej wersji mi się nie podobał, oj bardzo nie podobał. Otworzył oczy, a ja ujrzałam w nich jedynie bezgraniczną głębię czerni oraz błysk. Nie ten, z którym patrzył na mnie, lecz taki, mówiący "mam ochotę zabijać". Wystraszyłam się, panika objęła całe moje ciało, każdy ruch był nim naznaczony, a najbardziej było go widać w moim narządzie wzroku. Nawet gdy Dawid wyszedł z transu, nadal czułam przerażenie. Chyba najbardziej bałam się pustki, którą zauważyłam kiedy jeszcze nie kontaktował. Przybliżał się do mnie, a ja szłam do tyłu.

-Nie bój się mnie - rzekł, prawie błagając.
-Co to było? - kolejny krok zrobiony przez niego, a u mnie coraz mniej przestrzeni do cofania - Nie podchodź do mnie!
-Anika, ja jestem demonem...
-Ale, ale...
-Podejdź, opowiem ci wszystko, nie pominę żadnego szczegółu.
-Dobrze, ale wolę zostać na swoim miejscu.

Dawid, skoncentrowany na jakimś punkcie za moją głową, kontynuował opowieść zaczętą przez Adama.

"My, tu rozumieć musimy to jako grupę pół demonów/aniołów, obieramy ciała ludzi, a ich dusze wysyłamy w eter. Te osoby jednak muszą mieć coś w sobie. Moc, która objawia się dopiero, gdy przejmujemy ciało człowieka nią obdarzoną. Najczęściej ludzie ci umierają młodo, przecież nie będziemy walczyli w ciałach staruszków. Po przejęciu następuje "etap próbny", trwa osiemnaście lat. Po tym czasie następuje wstąpienie, kiedy wybieramy kim chcemy być. Oczywiście nikt z nas nie posiada całkowitej mocy. Jedynie Anioły i Demony je posiadają. My jesteśmy trzema czwartymi istoty paranormalnej i dwudziestoma pięcioma  procentami człowieka. W tym momencie naszego istnienia mamy już z górki, totalne "róbta co chceta" , jeżeli jednak złamiemy jakiś poważny zakaz, jak na przykład morderstwo na istocie ludzkiej to spadamy na samo dno, do tak zwanego źródła. Eteru. Tam spotykamy się z duszą, która decyduje, co z nami zrobić - trafisz na wredną, już po tobie, miła może skazać cię na kilka lat bezwładu. "

-Ale co ja mam z tym wspólnego? - wyrwało mi się niespodziewanie.
-Ty... masz moc - wyraz bezgranicznego zdumienia, niedowierzania i paniki zasiał w mojej twarzy ogromne plony pod postacią zwężenia się tęczówek, stężenia twarzy, całkowitego bezwładu kończyn i tym podobnych.
-Że jak? Czyli przybyliście tutaj, żeby zrobić sobie z mojego ciała surogatkę, dla waszych duszyczek?
-Nie! Posłuchaj jeszcze chwilę!

"Był rok 1715, kiedy to złapano prawdziwą czarownicę. Miała ognistoczerwone włosy i jedynie to o niej zapamiętano. Była noc. Szła po lesie w poszukiwaniu ziół. Znalazła jeden krzaczek, lecz był nieco... malutki. Sądząc, że nie ma nikogo w pobliżu, wyciągnęła przed siebie smukłą dłoń i wypowiedziała zaklęcie, a roślinka zaczęła rosnąć i rosnąć. Czarownica schowała rękę w fałdy spódnicy, tak jakby coś ją poparzyło, a drugą zrywała pąki. Wtedy ją zaatakowano. Sądzili, że to zaklęcie ją wyczerpało, a do tego robią to wszystko z zaskoczenia, ale nie. Szepcąc coś w zupełnie nieznanym wtedy języku wytworzyła wokół siebie krąg z czterech różnych żywiołów i dokończyła czar, już po staropolsku... Nadejdzie czas, a wtedy odrodzę się i odegram za krzywdy moje i mojej rodziny na ciemiężcach, którzy żerują na biedzie innych. Magia zawładnie tym światem, albowiem będę potężniejsza niż teraz. "

-Czy ja jestem czarownicą?
-Prawdopodobnie.
-Ekstra - ironia w moim głosie nie umknęła mu - z tego co mówisz mogę wypowiedzieć kilka słów i rozgnieść cię jak robaka?
-Chyba tego nie zrobisz?
-Jeszcze zobaczę - perfidia i powaga w moim głosie przeraziła chłopaka, może bym się roześmiała, gdyby nie mały problem - w tym momencie dostałam czymś w plecy, bolało.


20 komentarzy:

  1. <3
    Takiego obrotu spraw się nie spodziewałam. Anika czarownicą?! Uwodzącą demona?!
    Chyba spodobała jej się nowa chatka :)
    I ta historia....podoba mi się!
    BOŻE!!! Kocham <<333
    Przepraszam za taki krótki kom, ale wiesz, nw jak skomentować taki wspaniały rozdział <3
    Czekam na nn
    Pozdrawiam
    Luna :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O lol! Pierwsza!
      Ps. Przepraszam za spam!

      Usuń
    2. Dziękuję za takie pozytywny komentarz, choć nie sądzę, że ten rozdział jest fantastyczny, chciałam po prostu wprowadzić nową postać :D
      pozdrawiam.

      Usuń
  2. Ciekawie, ciekawie, coraz ciekawiej. Dawid mnie zaintrygował i nie powiem nie przeszkadza mi nawet to, że jest demonem ^^ Najbardziej moją uwagę zwróciła jednak końcówka. Nie sądziłam, że dziewczyna jest czarownicą, co prawda wiedziałam, że nie bez powody zaczęły ją otaczać osoby bardziej fantastyczne, niż mogłoby się wydawać, ale żeby od razu potomkinią jakiejś potężnej czarownicy? Nie mniej podoba mi się to i będę czekała na więcej. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, poinformuj mnie , kiedy u Ciebie nowy rozdział, bo nie mogę się doczekać.

      Usuń
  3. Tak uuwielbiam to. Adam i David. Często czytam takie ksiązki z demonami, aniołami i wgl. I w tym przapdku david mnie oczarował. jest hm,, osobą wiadomo" wredną" nie wiem czy to dobre okreslenie, ale z opisu okazuje się, ze może posiada jakieś uczucia. A Anika jest wspaniała. Ale coś mi się wydaję, zę to co międyz nią a Davidem mogłoby się stać nie będzie takie proste. Adam się za czetso kręci.
    Powodzenia i podrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. David - będzie to dość zakręcona postać i wprowadzi odrobinę zamętu, ale moje miękkie serce już pokochało tą postać, jak żadną inną do tej pory : ) Adam... dla niego mam coś specjalnego xd
      Dziękuję.
      pozdrawiam :D

      Usuń
  4. Będę szczera (zawsze jestem, ale uprzedzam). Wierzę w konstruktywną krytykę, więc staram się ją stosować.

    Mam wrażenie, że stosujesz trochę losową interpunkcję. Tu jest przecinek, tam nie ma... To naprawdę utrudnia czytanie.

    Dialogi są bardzo krtókie - pomyśl, ile rozmawiasz z koleżanką/kolegą i spróbuj przenieść tę długość w tekst. Mam też wrażenie, że używasz ich jak pretekst - ktoś musi głównej bohaterce wszytko wyjaśnić, więc będzie się strezszczał i w kilku zdaniach udzieli wszytstkich potrzebnych informacji. A Anika (nie powinno być Annika? Dobra, imion się nie czepiam, to fantasy w końcu...) powinna odkryć je sama, pomęczyć się trochę z niepwenością... A tak tu jej wszystko przynoszą na tacy!

    Po pauzie na początku dialogu należy wstawić pauzę, nie może być przyklejona do litery.

    Zastrzeżenia co do samej treści (nad tym na górze trzeba po prostu popracować, popisać, poćwiczyć. Ot, cała filozofia.).
    Number one.
    Mam wrażenie, że Anika jest dorosła. Starasz się, żeby była cyniczna, w miarę rozsądna, odróżniała się od typowych boahterek... Tylko czemu całuje obcego chłopaka, czemu ten chłopak się na to godzi? Spotyka go, ten ją śledzi, podąża za nią krok w krok z nieznanych jej powodów, a ona uważa, że bez niego jest niepełna? Przeznaczenie ładna rzecz, ale trochę to zbyt grubymi nićmi szyte.
    Nie mam nic przeciw Aniołom i Demonom, proszę bardzo, to zazwyczaj ciekawe (i, jak większość, trzymam naturalnie stronę demonów). Tylko nie bardzo już rozumiem, czym są. Na początku wyjaśnienia - pół demon, pół anioł. Potem trzy czwarte istoty paranormalnej, jedna czwara człowieka. Doadtkowo w obcym ciele. Z nieokreślonymi umiejęctnościami. Pochodząca z eteru. Osobiście to wyjaśnienia na ten temat rozpisałabym znacznie dłużej, bo byłam wstanie z grubsza to zrozumieć po piątym czytaniu, a i tak coś mi nie gra.

    Mam nadzieję, że nie mój komenatrz cię nie uraził - jak już pisałam, jestem zwolenniczką szczerej krytyki. Służy temu, żeby się poprawiać, ale najpierw trzeba ją dostać. I pomaga nabrać dystansu do swojego dzieła.

    Pozdrawiam
    malcadicta-fantasy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tfu, w pauzach do dialogu miałam na myśli, że po nich idzie spacja. Zamyśliłam się.

      Usuń
    2. Dobra, pisze jeszcze raz.

      Co do interpunkcji. Nienawidzimy się! Szczerze! A to wszystko przez nauczycielkę z podstawówki, która uczyła mniej więcej tak "...tu przecinek stawiamy, ale tu już nie, chyba że tu jest to a tam jest sio... " i właśnie wtedy interpunkcja stała się moim wrogiem, ale staram się poprawić :D

      Dialogi są krótkie, bo niezbyt się na nich skupiam. One mają coś wnieść, abym mogła poćwiczyć rozbudowę opisu, którą to muszę jeszcze dopracować. Często czytam swój tekst kilka razy i zawsze coś dodaję lub odejmuję, bo wiesz, jak to jest, człowiek czegoś zapomni, nie dopisze i całe pisanie diabli biorą.

      Tak szybko się pocałowali, bo bardzo chciałam ten moment napisać, albowiem jestem straszną romantyczką :D

      Oni przed Wyborem są pół na pół, bo w DNA mają już człowieczeństwo, ale dopiero po tym jakaś część przejmuje ich ciało, lecz nie w pełni. Zagmatwane to trochę, ale da się ogarnąć, nie ?

      Twój komentarz w żadnym stopniu mnie nie uraził. Lubię konstruktywną krytykę, bo wiem, co muszę poprawić, nad czym popracować, a to daje mi siłę do działania.
      pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  5. Nominowałam Cię do Liebster Award!
    Dokładne informacje znajdziesz na mad-host.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale takie informacje proszę zostawiać w Spamie, gdzie ich miejsce :)

      Usuń
  6. Nadrobiłam zaległości ! To ona jest czarownicą, naprawdę ? Tego nie przewidziałam . Dawid natomiast demonem, którego uwodzi, ciekawy obrót przybrały sprawy . Bardzo spodobała mi się ta historia o czarownicy z przeszłości . Nie mogę się doczekać, kiedy Anika zacznie odkrywać wszystkie swoje moce . Pozdrawiam serdecznie i życzę weny ;)

    [ http://odglosy-nocy.blogspot.com/ ]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem nieprzewidywalna, to dobrze :) Demony według mnie są strasznie sexy ! Historia wymyślona w pięć minut przed dodaniem rozdziału xd
      Dziękuję i nawzajem :D

      Usuń
  7. (O kurczę...niesamowite..)
    Khm.. Witam!
    Tym razem nie znalazłam ani jednego błędu. Właściwie to tak się wciągnęłam, że zapomniałam o przyglądaniu się czy wszytko jest OK. Jeśli tam coś jest to nic ważnego; napisałaś ten rozdział po mistrzowsku.
    Lubię Dawida - demony i takie tam sprawy. Zaczynam lubić Anikę. Mogę jej pogratulować poczucia humoru w takich momentach.
    No, ale oprócz słodzenia to coś jest nie tak. Dziwnie się czuję, gdy czytam Twoje rozdziały. Jakby wszystko działo się za szybko, jakbyś czegoś nie dopowiadała; czy to specjalnie czy nieumyślnie - nie wiem. Może to coś ze mną nie tak... ale to też jest właściwie mało ważne. Jest zauroczona tymże rozdziałem.
    Przepraszam, że komentuje dopiero teraz, ale nauka, koniec roku itede.
    Życzę weny, Brunette!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadnego błędu (mina Spangeboba i okrzyk Jejku! na ustach)! Matko, chyba się robię za dobra, dobry yoke :) Mistrzostwo to jeszcze nie jest, ale może kiedyś :D
      Dawid... on będzie chciał utemperować cięty charakterek Aniki, a ona będzie robić mu na przekór :D Wszystko dzieje się szybko, albowiem muszę wprowadzić pewną postać, nad którą usiądę... dużo dłużej :D
      Spoko, znam ten ból. Ale postanowiłam, że nie będę latała za nauczycielami o lepsze oceny... H im w D. Szczególnie mojej pani od Historii (wielbię -,-).
      Dziękuję i pozdrawiam :d

      Usuń
  8. -Czy ja jestem czarownicą?
    -Prawdopodobnie.
    -Ekstra - ironia w moim głosie nie umknęła mu - z tego co mówisz mogę wypowiedzieć kilka słów i rozgnieść cię jak robaka?

    Ten fragment był chyba najlepszy z całego rozdziału ;D Ale WYDAJE MI SIĘ, NIE JESTEM PEWNA, MOGĘ SIĘ MYLIĆ I NIEPOTRZEBNIE MÓWIĆ - tam chyba powinno być ,,rozgnieść się jak robak" a nie jak ,,robaka". A może, robaka. Kurde nie wiem, pogubiła się ze składnią, dobra, nieważne, nie było tematu.

    Odnośnie Arweny, a raczej jej komentarza - mam tak samo -też mam wrażenie, że wszystko jest za szybko. Wydaje mi się, że brakuje jakiegoś spowolnienia akcji, jakichś opisów, czego wolniejszego, może nawet monotonnego. Wiesz, moje pierwsze opowiadanie miało mieć 40 rozdziałów. Tak się rozpędziłam, bo nie mogłam się doczekać końcówki, że sens całego opowiadania umieściłam w trzecim rozdziale, więc wiesz,.... Przerwałam, zaczęłam od nowa, pozmieniałam bohaterów, trochę akcję, wydarzenia, wgl wszystko i chyba jest lepiej :)>

    Jak już mowiłam, podobało mi się! I to bardzo ;>>

    Pozdrawiam ♥

    PS1: Nie sprawdzam mojego komentarza - czy nie ma w nim błędów i wgl, więc się nie dziffff :D
    PS2: U mnie nn

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że pokochacie ten fragment xdd Też go lubię :)
      Według mnie powinno być robaka " rozgnieść jak (kogo? co?) robaka" a nie "rozgnieść jak (kto?) robak" . Ale masz rację nie było tematu. xd
      Wiem, wiem, ale potrzebuję jednej postaci, aby to wszystko zwolniło i teraz (na Wasze życzenie), będzie się wlec jak faki z olejem xd
      Miło mi, że Ci się podobało :D
      Błędy? U Ciebie? Huehue :) Dobreee, pozdrawiam z podłogi xd
      Czytałam nn :D

      Usuń
  9. Anonimowy23:42

    27 years old Nuclear Power Engineer Malissa Kleinfeld, hailing from Alexandria enjoys watching movies like Aziz Ansari: Intimate Moments for a Sensual Evening and Swimming. Took a trip to Cidade Velha and drives a S40. Polecane do przeczytania

    OdpowiedzUsuń